BLOG POŚWIĘCONY MUZYCE DOOM METALOWEJ. RECENZJE. HISTORIA. NOWE TRENDY.








Szanowni Czytelnicy

Riders of Endtime poświęcony jest muzyce doom metalowej, ale postrzeganej raczej przez wymiar jej współczesnych, ekstremalnych gatunków. Blogi wyrażają preferencje, opinie i poglądy ich autorów. Dlatego też nie ukrywam, że dobór treści jest subiektywny, a może i tendencyjny. Ze względu na muzyczne zainteresowania, będę ciążył w kierunku nieco bardziej "abrazyjnych" podgatunków pozbawionego nadziei (ale nie beznadziejnego) metalu. Wczesny death/doom, muzyczna ekstrema drone/doom oraz koktajl zagłady z błotem, głównie z okolic Nowego Orleanu to tematyka kluczowa dla bloga.

Skupiam się głównie na recenzjach, staram się w kilku słowach przekonać do lub odradzić zapoznanie się z wybranym wydawnictwem. Poprzez odkrywanie, publikowanie, zachęcanie staram się przekonać, że doom metalu warto słuchać. Że mimo ograniczonego zasięgu i grona słuchaczy, warto odnaleźć w tym gatunku mrocznej sztuki czegoś dla siebie.


Krzysztof Koper, urai






sobota, 26 grudnia 2009

Toadliquor - The Hortator's Lament


(CD, Southern Lord, 2003)

Toadliquor od kilkunastu lat zdobywa szlify w muzycznym podziemiu, przez cały ten czas jakby na złość nic nie wydając – choć krążą plotki o kilku winylach, niemożliwe jest potwierdzenie ich istnienia. Aż tu nagle, ni stąd, ni zowąd, Southern Lord ogłasza istnienie drużyny z Kalifornii całemu światu. Na plastikowy krążek udało się wepchać siedemdziesiąt dwie minuty niepublikowanego wcześniej materiału, a do zrobienia okładki zgłosił się sam Stephen O’Malley.

Zawsze twierdziłem, że warto słuchać doom metalu, bo nie jest to pojęcie jednoznaczne, ale gatunek rozległy i synkretyczny - mamy cały wachlarz możliwości, od finezyjnych, neoklasycznych arii zaczynając, na infradźwiękowych anty-muzycznych molochach kończąc. Można więc powiedzieć, że muzycy chcący dołożyć swoją cegiełkę do tego ponurego gmachu muszą być świadomi istnienia imperatywu oryginalności, konieczności wprowadzania do swoich dzieł elementów odróżniających ich od „konkurencji”. Cieszę się, że Toadliquor też to wiedział i wykonał kawał dobrej roboty. Brawa także dla Grega Andersona za wyławianie takich perełek.

Ale perełka kojarzy się z czymś pięknym, delikatnym – czego akurat o The Hortator’s Lament powiedzieć nie można. Typowa dla sludge’u bezcelowa agresja sprawia, że pierwsza osoba, która natknie się na gorliwego słuchacza ma szansę oberwać po prostu za to, że żyje. Dzięki całkiem niezłej jakości nagrania słychać towarzyszące muzyce ponure odgłosy tła, katowane gitary, echo wrzeszcząco-wyjącego wokalu i dzikie wrzaski w tle. Widać, na trzeźwo lepiej by tego nie zagrali. Ale zaznaczam, nie ma tu mowy o chaotycznym bełkocie, jest w tym akustycznym bigosie pewna metoda. Bo prawdę mówiąc, jak na kompilację nagrań z nieco ponad dziesięciu lat, brzmi to zadziwiająco spójnie, jak gdyby przeznaczeniem tych dwunastu kawałków było następować tuż po sobie. Pierwsze cztery utwory brzmią wręcz jak poszczególne części makabrycznej symfonii. I tu moja kolejna uwaga: ta ponad godzina to nie tylko rwanie strun i nieludzkie ryki, znajdziemy tu nawet wystylizowane na sludge’ową modłę klasyczne motywy z Richarda Straussa (Also Sprach Zarathustra; fragment znany także z Odysei kosmicznej 2001 Stanleya Kubricka) czy zagrany w duecie gitary i trąbki tytułowy utwór.

Lirycznie, no cóż, nie jest to nowość, że słowa się z tego bełkotu nie da wyłowić, ale nie to jest najważniejsze. Istotny jest klimat budowany krok po kroku przez muzykę Toadliquor, wkradający się do jaźni nausznego świadka niczym stado wygłodniałych karaluchów. Wyżerają mózg powoli, raz za razem, i ciągle od nowa, niczym orzeł Prometeuszową wątrobę.

Normalni ludzie po The Hortator’s Lament nie sięgną, zachęcam przede wszystkim nienormalnych lub tych, dla których Grief czy EyeHateGod to chleb powszedni. Świeżutki chlebuś dla nieśmiertelnej duszy, ma się rozumieć.

Lista utworów:

1. (Opening Section Of) Inter-Stellar Space
2. Gnaw
3. Charred
4. Fratricide: A Requiem
5. Survival Is the Fittest
6. Swarm
7. Tenderloin
8. Nasil
9. Also Sprach Zarathustra
10. Tatterdemalion: The Gladiators' Debasement Before Cain
11. (Second Continuing Sections Of) Inter-Stellar Space: Love
12. The Hortator’s Lament

Długość: 71:56

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz