poniedziałek, 21 grudnia 2009
Spina Bifida - Ziyadah
(CD, Adipocere, 1993)
Utalentowani Ale Zapomniani – Spina Bifida. To jedna z tych grup, która wypłynęła na fali death/doomowego szaleństwa na początku lat dziewięćdziesiątych. To były naprawdę złote czasy dla brutalnego, surowego d/d - nie było jeszcze żadnych muzycznych Bolków i Lolków, królów klawiszowego szaleństwa i melancholijnej ściemy. Było natomiast mrocznie, ponuro i abstrakcyjnie. I w tym strumieniu pływała również rybka Ziyadah.
Spodziewać się możemy mniej więcej czegoś w stylu Dusk lub wybryków innych holenderskich tuzów d/d z tego okresu, jak The Gathering czy Castle. Oszczędna, ale konkretna instrumentalistyka, postrzępione solówki, złowrogie wokale i duży nacisk na utrzymanie rytmiki. Po prostu esencja oldschool’owego grania, dzisiaj już nie do powtórzenia, niestety. Płyta raczej dla fanów wczesnego stylu d/d – pozostałym może wydać się zbyt mało różnorodna lub nużąca.
Dużym plusem jest bardzo dobra jakość nagrania – poszczególne instrumenty nie wychylają się przed orkiestrę, całość brzmi solidnie, jak na rasowy doom przystało.
Na koniec warto zdemaskować te dziwne nazwy: spina bifida to po polsku rozszczep kręgosłupa, groźna wada rozwojowa, objawiająca się niezamknięciem kanału kręgowego na dowolnym odcinku kręgosłupa, a więc narażeniem rdzenia kręgowego na uszkodzenie. Ziyadah natomiast to rozległy, zewnętrzny dziedziniec meczetu, charakterystyczny dla budownictwa sakralnego we wczesnym okresie Islamu. Jak się ma jedno do drugiego, ciężko powiedzieć, ale brzmi cool.
Lista utworów:
1. Intro
2. Witchfire
3. Reverse
4. Purest Queen
5. Individual
6. Aimless
7. Gotterdamerung
8. Verdich
9. Die
10. Outro
Długość: 39:04
Ocena: 7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz