poniedziałek, 3 maja 2010
3D House of Beef - Low Cycle
(CD, Lunasound 2001)
Wiosna przyszła, to znowu mnie wzięło na pisanie. Ostatnie półtorej miesiąca za dużo było sensownego stukania w klawiaturę jako źródła zarobku. Ale w końcu jeść nie trzeba, a wieczna chwała to nie przelewki…
Na pierwszy wiosenny piknik słoneczna propozycja zza wielkiej wody. 3D House of Beef gra rytmiczną, melodyjną i agresywną muzykę z tekstami w linii ironicznej zagłady. Zauważalne jest silne podobieństwo aranżacyjne do twórczości prezentowanej w połowie lat 90-tych przez Ministry. Tak jak u Ala Jourgensena, skradające się z równomiernym brzękiem echa strun budują nastrój bezosobowego hołdu wrogim człowiekowi zdobyczom przemysłowej cywilizacji. Zresztą skoczna perkusja, a nawet wokal sugerują „przesunięcie fazowe” sladżowej muzyki 3DHoB w stronę industrialnego metalu/rocka.
Płyta ciężarem nie przytłacza, jest w miarę lekkostrawna, z lekką nutką hardkora. Rozpiętość jednej godziny lekcyjnej wydaje się uzasadniona, szczególnie po wielu przesłuchaniach. A naprawdę warto trochę posiedzieć przy żubrze albo z kumplami nad tym zacnym wykwitem kultury zachodniego wybrzeża USA.
Ciekawostką jest fakt - o ile jest to prawda - że grupa 3D House of Beef mogła, jako pierwszy band metalowy pochwalić się już w 1992 roku własną stroną internetową. Taki kawał historii, a dzieł nader mało, tylko 3 LPki. Jednak w tymże Internecie, w którym pioniersko debiutowali, tli się jeszcze iskierka nadziei w postaci informacji o nieprzerwanej aktywności grupy.
Lista utworów:
1. Burster
2. Triumph of the Weak
3. Lowendowski Lean
4. Lowendowski Lean
5. Man Made of Misery
6. Proof of Concept
7. Crawl
8. Egg Chamber
9. Laughing Outside
10. Seethe
11. Pretender to the Throne
+3 bonusy nieujęte w spisie
Długość: 40:01
Ocena: 7/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz