BLOG POŚWIĘCONY MUZYCE DOOM METALOWEJ. RECENZJE. HISTORIA. NOWE TRENDY.








Szanowni Czytelnicy

Riders of Endtime poświęcony jest muzyce doom metalowej, ale postrzeganej raczej przez wymiar jej współczesnych, ekstremalnych gatunków. Blogi wyrażają preferencje, opinie i poglądy ich autorów. Dlatego też nie ukrywam, że dobór treści jest subiektywny, a może i tendencyjny. Ze względu na muzyczne zainteresowania, będę ciążył w kierunku nieco bardziej "abrazyjnych" podgatunków pozbawionego nadziei (ale nie beznadziejnego) metalu. Wczesny death/doom, muzyczna ekstrema drone/doom oraz koktajl zagłady z błotem, głównie z okolic Nowego Orleanu to tematyka kluczowa dla bloga.

Skupiam się głównie na recenzjach, staram się w kilku słowach przekonać do lub odradzić zapoznanie się z wybranym wydawnictwem. Poprzez odkrywanie, publikowanie, zachęcanie staram się przekonać, że doom metalu warto słuchać. Że mimo ograniczonego zasięgu i grona słuchaczy, warto odnaleźć w tym gatunku mrocznej sztuki czegoś dla siebie.


Krzysztof Koper, urai






sobota, 23 stycznia 2010

Insanity Reigns Supreme – Occultus Insanus Damnatus


(CD, Shiver Records 2009)

Belgijska scena death/doom po prostu nie istnieje, w porównaniu choćby do sąsiedniej Holandii. Wspomnieć można najwyżej o pionierach, którzy nigdy nie wyszli ponad poziom wydawnictw demonstracyjnych – Crypt, czy kilka lat później wydany pełnometrażowiec zespołu The Darkening. Cieszy więc kariera zespołu o dość długiej nazwie, który już po raz trzeci w pełnym wymiarze próbuje ratować krajową scenę. Ale czy jest to profesjonalnie prowadzona akcja ratunkowa, czy raczej gaszenie płonącej stodoły po pijaku?

Odnoszę wrażenie, że więcej czasu poświęcono na opracowanie okładki, niż na samą treść plastikowego krążka. Utwory są podobne do siebie, ubogie aranżacyjnie, a zagrywki mało wyrafinowane. I albo jestem głuchy, albo mało tego słuchałem (stawiam raczej na drugą wersję - bo nie dałem rady!), ale przez te prawie czterdzieści minut tylko jeden z gitarzystów próbuje raz czy dwa pokazać kunszt i wirtuozerię w postaci solówki. Aż jedenaście utworów? Cztery z nich to idiotyczne przerywniki, śmierdzące tandetą jak chińskie zabawki rakotwórczym polimerem.

Narzuca się wpływ wykonawców a la Runemagick, czyli surowo brzmiącego, współczesnego miksu death i doom metalu, gdzie gatunki te nie stanowią jednorodnej mieszaniny. Przeplatają się w utworach, których fragmenty można klasyfikować jako „czystych” przedstawicieli gatunku. Jednak nie oszukujmy się, Runemagick robi to znacznie lepiej. Prawdę mówiąc, Insanity Reigns Supreme ma zadatki na calkiem dobry zespół death metalowy. Od obszarów ponurej sztuki niech lepiej trzyma się z daleka.

Produkcyjnie na wysokim poziomie, natomiast technicznie i innowacyjnie słabo. Parafrazując cytat z popularnego ostatnio polskiego filmu: „z naiwności słuchaczy korzysta, jebany!”

Lista utworów:

1. Summoning The Ancients
2. Death Cult Manifest
3. Cultus Insanus Damnatus
4. Deus Serpentis
5. Rise of the Beast
6. Legion
7. Insane Cult Of Doom
8. Worship
9. The Storm Unleashed
10.Dark From The Soul
11.We the Gods

Długość: 36:16

Ocena: 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz