czwartek, 14 stycznia 2010
My Shameful - The Return To Nothing
(CD, Firebox Records, 2006)
Finlandia, kraj, w którym prawie nikt nie pije wódki o wyzywająco patriotycznej nazwie, a co druga kapela grająca na pogrzebach ma szansę na zrobienie międzynarodowej kariery… Gdzieś tam, w ciemnych lasach pomiędzy jeziorem numer 956 a jeziorem numer 957, pracowici muzycy z My Shameful odlali kolejne działo, które masywnymi szrapnelami zmiażdzyć ma konkurencję w dziedzinie tworzenia posępnych i wciągających resztki światła jak szatańska gąbka dźwięków. Masywny fiński tank zaatakował oficjalnie już po raz trzeci, na blitzkriegowo pełnym gazie, z ponurym impetem wdzierając się w pierwsze linie obrony wroga. Ale niestety, na tym froncie oprócz wypełniających okopy stert mięsa armatniego walczą też weterani wielu krwawych starć, odziani w gorejące mrokiem pancerze kombatanci z insygniami death/doom na czapkach. Relacje z frontu są sprzeczne, niektórzy mówią o sukcesie najeźdźcy, niektórzy znowu – o porażce agresora. Ja skłaniam się ku następującej wersji wydarzeń: rozpędzony czołg narobił sporo szkód, lecz niestety w obliczu przeważającej przewagi liczebnej i zaporowego ognia, stanął.
Jak mogło do tego dojść? Przecież mechanicy odwalili kawał dobrej roboty, logistyka też był cacy, a morale świetnie wyszkolonej załogi było wysokie… Naturalnym wyjaśnieniem jest więc, jak często w tych przypadkach, błąd w planowaniu. Sztab, pełen zachowawczo nastawionej, starej generalicji, także tym razem nie odważył się na ryzykowny, ale zdecydowany krok zmiany w klasycznej, znanej pewnie od czasów von Clausewitza taktyki. Ale czasy się zmieniają, a wróg nie śpi – warto więc udoskonalać swój arsenał i metody walki – tylko one w warunkach zimnowojennego wyścigu zbrojeń stanowią o delikatnym przechyleniu równowagi na korzyść którejkolwiek ze stron konfliktu. Bo o rewolucyjnych zapędach w doom metalu nie słychać już od dawna.
Raport niniejszy podsumowałbym jednym zdaniem: mimo, że The Return To Nothing złą płytą nie jest, przed odsłuchaniem radzę zaopatrzyć się w ciepłe ubranie, szalik, czapkę itp. Czasami bowiem powieje nudą, zrobi się przeciąg i o przeziębienie nietrudno, szczególnie, że zima nie odpuszcza.
Lista utworów:
1. This Same Grey Light
2. Days Grow Darker
3. No Dawn
4. The Return To Nothing
5. It Can’t Get Worse
6. Silent
7. Just One
8. Return
Długość: 51:04
Ocena: 6/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz